wtorek, 25 września 2012

Wybieramy imiona...

... i tak wybieramy i wybieramy już od lipca. Stworzyliśmy już wtedy listę tych, które nam się obojgu podobają. Ale ostateczna decyzja nie zapadła. Najpierw czekaliśmy jeszcze na kolejne usg (żeby potwierdzić płcie), potem jakoś się nie składało. I cały czas mówiąc o dzieciach posługujemy się zwrotami A i B. Już bym chciała się ostatecznie zdecydować na jakieś, żeby mówić o nich bardziej "personalnie", ale dojście do porozumienia okazuje się naprawdę trudne...

Myślałam, że i inne decyzje będą trudne. Np. jaki wybrać wózek. Ale okazuje się, że w przypadku bliźniaków to jest nawet dość proste. Po prostu modeli nie ma zbyt dużo ;-) Nawet w bardzo dużych sklepach nie uświadczy się więcej niż dwa rodzaje. Poza tym połowa, ze względu na swą szerokość, nie mieści się w drzwiach, więc odpadają w przedbiegach ;-)

5 komentarzy:

  1. Wybieranie imion dla dwójki to trochę trudniejsza sprawa. Ciekawe na co się zdecydujecie. W moim przypadku było tak, że podczas przeglądanie kalendarza, kiedy na karcie pojawiło się imię Tymon, spojrzeliśmy na siebie z mężem i już wiedzieliśmy, że tak zostanie:)
    Z wózkiem był jeszcze mniejszy problem, bo czekaliśmy do ostatniego momentu, aż tu nagle niespodziewanie mnie wzięło, mały urodził się wcześniej i wyborem wózka zajął się mąż. A dla niego wiadomo, liczą się względy praktyczne, wygląd na drugim miejscu. Jego wybór okazał się jednak bardzo dobry:)
    PS Nie spodziewała się, że jest taki mały wybór wózków dla bliźniąt:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, w Internecie wybór wózków jest. Ale bardzo by mi zależało na tym, żeby ten wózek zobaczyć "na żywo" - żeby wiedzieć czy rzeczywiście się łatwo składają, żeby samodzielnie zmierzyć (by nie okazało się, że producent podaje np. wymiary złożonego wózka wraz z odkręconymi kołami, bo tego na co dzień ładując do samochodu nie chciałabym robić). A okazuje się, że pomimo mieszkam - jak na warunki polskie - w bardzo dużym mieście, w sklepach wybór jest praktycznie żaden. Widać za mało się rodzi w Łodzi bliźniąt, żeby się w sklepach opłacało większą powierzchnię przeznaczyć pod ten cel ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu masz rację! W ogóle przeraża mnie waga wózków. Testowaliśmy z mężem kilkanaście i z żadnym nie byłam sobie w stanie poradzić schodząc ze schodów. W sytuacji wózka dla bliźniaków to już w ogóle nie ma o czym mówić. No cóż wszystkiego mieć nie można. Wózki mające zalety lekkości i stabilności jednocześnie były... dwa, niestety ich cena była zaporowa:) W końcu jednak się udało, czego i tobie życzę:)

      Usuń
  3. Ja wybierała co prawda imię dla jednego malucha, ale chętnie podzielę się moim doświadczeniem:)
    Brałam pod uwagę następujące wyznaczniki, ważne dla mnie:
    1.musi mieć oczywiste zdrobnienie
    2.musi pasować do nazwiska
    3.musi mi się podobać:)
    4.musi być stare
    Imię wybrałam krótko zanim zaszłam w ciążę i musiałam przekonać do niego wszystkich ponieważ nikomu się nie podobało. Dodam jeszcze, że już jedną osobę o takim imieniu w rodzinie mamy:) Każdy z bliskich ma swój typ i próbuje go forsować. Wiem, że wielu rodziców wybiera imiona dopiero po urodzeniu maluchów. Czasem wystarczy jedno spojrzenie na dzieci i wiadomo:) Bywa też tak, że imię, które wybraliśmy okazuje się zupełnie niepasujące do nowo narodzonego malucha...Cóż, nie ma łatwo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie także zależy, żeby imiona miały jakieś fajne zdrobnienia, żeby pasowały i do wieku dziecięcego, i do późniejszego. Zależy mi także, żeby były uniwersalne, żeby nie stanowiły dla dzieci jakiegoś problemu i powodu do zawstydzenia. Ale widzę, że trochę mi się spojrzenie na imiona zmienia, przed ciążą podobały mi się inne, niż teraz. Dlatego momentami wydaje mi się, że może jeszcze warto trochę z tym wyborem poczekać, bo a nuż znów mi się coś odmieni... Rodzina oczywiście swoje typy ma, ale na razie jakoś bardzo ich nie forsuje :-)

      Usuń